poniedziałek, 25 stycznia 2016

UNCARO x PYTANIE NA ŚNIADANIE


W moim życiu nastąpiło w ostatnim czasie wiele przełomowych momentów, dlatego teraz jest mnie tutaj tak mało. O jednym z nich dzisiaj Wam opowiem, bo muszę, bo czuję taką potrzebę, bo chcę.
 
Pierwszy dzień ferii, 18 stycznia, wstaje jak zawsze, z uśmiechem na ustach, bo zaraz ma przyjechać mój Ukochany. Robię obiad, buszuję po kuchni. W końcu witam Ukochanego i spędzamy razem czas na fajnych rozmowach. Rzucam hasło "muszę sprawdzić e-mail'a". Patrzę i oczom nie wierzę! Słowo do słowa i wszystko nabiera barw, euforii nie ma końca. Mój Luby uspakaja mnie, że może ktoś mnie wkręca. Dzwonimy pod podany numer telefonu i słyszymy, że to nie żart i okazuje się, że dostałam zaproszenie na środę do TVP2 do programu PYTANIE NA ŚNIADANIE. Tysiąc pytań, kilka rozmów, wątpliwości. Jechać czy nie jechać? Ostateczna decyzja - jedziemy.

Z racji, że nagranie miało być w środę, wyruszyć musieliśmy już we wtorek. Tak więc jak przystało na rasowych podróżników wsiedliśmy w pociąg i pojechaliśmy do Warszawy. Około 18 byliśmy w  Warszawie. Dla mnie była to pierwsza podróż do owej wielkiej krainy, ale pojechał ze mną doskonały przewodnik, więc o nic nie musiałam się martwić. Pierwsze co zobaczyłam to oczywiście Pałac Kultury i Nauki, potem kilka innych zacnych obiektów.


Przy okazji wizyty na Starym Mieście skoczyliśmy coś zjeść do Pizza Hut zjeść coś, a następnie udaliśmy się do hotelu. 



Jeśli chodzi o nocleg zaplanowaliśmy go kilka km od Warszawy a dokładniej w Raszynie. I z czystym serduchem mogę Wam polecić fajny hotel, w bardzo przystępnej cenie:

Hotelik Jankowski
ul. Środkowa 35
Raszyn

W środę 20 stycznia o godzinie 7 rano pobudka, zdecydowanie jedna z drastyczniejszych w moim życiu. Śniadanko, wymeldowanie się z hotelu i droga komunikacją miejską na ulicę Woroniczą 17. 


Celem mojej wizyty był występ w odcinku Pytania na Śniadanie dotyczącym zwiększenia samooceny u nastolatków. Dlaczego zaproszono akurat mnie? Ktoś kto mnie śledzi, wie, że we wrześniu opublikowałam na swoim bloga posta pod tytułem "Jak zakceptować siebie?", którego macie do wglądu #TUTAJ . Osoby, które zajmują się tworzeniem progamu wyszukały mój wpis w otchłani Internetu i napisano do mnie jak już wpsomniałam e-maila. Szybka decyzja, odpowiednia osoba, która mnie wsparła i znalazłam się w odpowiednim miejscu i właściwym czasie.

Rutynowo wymalowałam swoje patrzałki tak jak to mam w zwyczaju, a telewizyjna makijażystka zadbała o przypudrowanie oraz wykonturowanie twarzy. Natomiast stylista fryzur wyczarował mi z włosów niesfornego warkocza.


Potem czekałam na swoją kolej, cały czas wspierana przez mojego Ukochanego, który powtarzał, że mam się nie stresować, że wszystko będzie dobrze. Kiedy przyszła kolej części programu w jakiej miałam wziąć udział, wpuszczono nas do studia, gdzie czekali na nas prowadzący - Marzena Rogalska i Tomasz Kamel. Bardzo fajni, pozytywni ludzie, z którymi miło pogawędzliśmy przed wejściem na antene. 


Jeśli chodzi o mój występ, może i nie powiedziałam dużo, ale czasu też za dużo nie było, a w studiu oprócz mnie był psycholog, oraz mama nastolatki, którzy mieli również wypowiedzieć się na dany temat. Dopiero dzisiaj obejrzałam swój występ i zdałam sobie sprawę, że fajnie było usłyszeć miły komplement od prowadzących pod moim adresem. Cały odcinek możecie zobaczyć 


Po opuszczenia studia emocje opadły, posypały się gratulacje ze strony znajomych na FB, Snapchacie, telefonicznie. Uśmiech nie schodził mi z twarzy, ale najbardziej cieszyło mnie to jak dumny był ze mnie mój Luby. 


Emocje opadały stopniowo, chcieliśmy zobaczyć jeszcze co nie co, ale wiadomo Warszawa nie jest dla kogoś kto pierwszy raz do niej pojechał tak jak to było w moim przypadku miejscem, które można zwiedzić w jeden dzień. Ale spokojnie - wiem, że tam wrócę, nie raz i nie dwa :) 

Udaliśmy się oczywiście do Złotych Tarasów, żeby coś zjeść, a następnie pożegnaliśmy Warszawę i udaliśmy się na pociąg. I tak oto zakończyła się nasza mała przygoda. 



Mam nadzieję, że wpis Wam się spodobał. Opowiedziałam Wam historię, która spotkała mnie, dziewczynę z małej wioski, która znów uwierzyła w spełnianie marzeń i która teraz zamierza wytrwale pracować na spełnianie kolejnych! 

Ściskam,
Karo :)

6 komentarzy:

  1. Gratulację i powodzenia z Ukochanym ślicznie razem wyglądacie :) btw Warszawa jest śliczna

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem dumna z ciebie. .wiem dziwne to brzmi ale taka prawda. Cieszę się że Cię poznałam 2 lata temu . Jesteś naprawdę niesamowitą osobą. Nie zmieniaj się; )
    Popieram słowa Tomasza Kamela. On wie co mówi.

    OdpowiedzUsuń
  3. myślałam że masz 19 lat w tym roku? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję!
    Piękne zdjęcia Warszawy nocą <3
    Hardkorowo Normalna!

    OdpowiedzUsuń