Miłość do jeansu rozkwitała we mnie latami. Zaczęło się od podstawówki i pierwszej pary porządnych wycierusów które dostałam w spadku po kuzynce. Potem dochodziły do garderoby kolejne pary, ówcześnie najmodniejsze były dzwony, jeden z bardziej pożądanych fasonów obecnie. Pierwsze rurki kupiłam w 4 klasie, następnie było już z górki. W gimnazjum historia tej miłości przeszła rewoluję, klasyczne jeansy poszły w odstawkę na rzecz kolorowych spodni (w moim przypadku był to róż, butelkowa zieleń, brąz, czerwień itp). Ponadczasowość jeansu jednak zwyciężyła. Ten kultowy obecnie materiał doprowadził do rewolucji w świecie mody i takim oto sposobem oprócz spodni mamy do wyboru: spódnice, sukienki, kurtki, płaszcze, kamizelki, buty i co tylko dusza jeszcze zapragnie.
W dzisiejszym poście nadaję drugie życie starym spodniom. Moje umiejętności w tej dziedzinie są niewielkie, ale nie chodzi o przechwalanie się, a o pokazanie, że nie zawsze trzeba kupować drogie rzeczy, żeby wyglądać dobrze. Bo przecież stare, zapomniane przez nas spodnie, lub takie które chcieliśmy wyrzucić mogą nam jeszcze posłużyć w całkiem innej wersji :)
Do przeróbki wybrałam 2 pary spodni. Jasne jeansy, które kupiłam jakieś 6 lat temu, ale nie jest to klasyczny typ rurek do których przywykłam oraz ciemne jeansy, które były moimi ulubionymi w gimnazjum, jednak po kilku praniach mocno się rozciągnęły. Śmigałam w nich po domu do czasu gdy pojawiły się ogromne dziury na kolanach i kilka na tylniej części portasków.
Przeglądając popularne sklepy internetowe oraz inspiracje na tumblr zauważyłam szał na dziury na kolanach. Stwierdziłam 'fajna sprawa, zrobię sobie takie', mijały miesiące i jakoś nie było kiedy. W ubiegłym tygodniu trafiłam na jedno z takich zdjęć i powiedziałam, że teraz nadszedł czas na ich zrobienie. Do tego potrzebowałam niewiele. Wybrałam jasne jeansy, nożyczki, starą tarke i pumeks. Wycięłam dwie dziury na kolanach, trochę potarłam, poszarpałam i gotowe! Kilka prań załatwi sprawę i będzie si, mnie efekt końcowy zadowolił, ponieważ mam spodnie za kilka złotych a nie za 100-200 polskich złociszy :)
Ciemne jeansy natomiast obcięłam przed kolano. Zawinęłam dwa razy i dzięki temu zyskałam kolejną pare szortów. Jak się okazało mogą się jeszcze bardzo przydać, ponieważ na moje nieszczęście fala upałów ma powrócić do Polski. Trzymajmy kciuki, żeby jednak to się nie stało. Chcę w końcu poszaleć z jesienną garderobą! Zdjęcie szortów to zapowiedź kolejnego posta który pojawi się tutaj na dniach.
A czy Wy przerabiacie w ten sposób swoje stare ubrania?
Dajcie znać jak Wam się podobają moje stare-nowe spodnie i szorty :)