środa, 31 maja 2017

STRIPES, STRIPES...


Kiedy z głośników płynie Tycho i jego album "Dive" nie potrzebuję niczego innego. Myślę wtedy tylko o przyjemnych rzeczach, którch doświadczam każdego dnia, z uśmiechem wspominam wszystkie minione chwile. To wszystko daje mi spory komfort, bo wiem, że znów mi się coś udało i że jeszcze wiele przede mną. Odrzucam złe emocje i czuję się poprostu dobrze. Wiecie dlaczego Wam o tym mówię? Bo każdy z Was powinien znaleźć w swoim życiu odrobinę czasu, aby zastanowić się, czy czujecie się szczęśliwi. Kilka minut, ze świetną muzyką potrafi rozwikłać wszystkie wątpliwości. Ja wiem, że potrafisz to zrobić i zdecydować o swoim szczęściu, Ty i tylko Ty, a nie Twoja rodzina czy znajomi. 
Zostawiam Was ze zdjęciami poczynionymi w ubiegły weekend, na balkonie naszego pensjonatu w którym się zatrzymaliśmy. Totalny reset nad jeziorem w Boszkowie był nam zdecydowanie potrzebny! :)

poniedziałek, 29 maja 2017

DRESS LIKE A SHIRT


Koszulowe sukienki były kiedyś obiektem moich marzeń, aczkolwiek zawsze bardzo podobała mi się klasyka czyli takie w wersji białej, czarnej lub jasno niebieskiej. Czasami zwracałam uwagę na jakieś we wzory głównie związane z kropkami, paskami lub kratą. Tym razem przepadłam kiedy zobaczyłam sukienkę z dzisiejszego wpisu. Na stronie widniał napis "100% cotton" co skutecznie zachęciło mnie do złożenia zamówienia. Rzeczywistość jednak bywa bolesna. Pomimo tego, że sukienka ma piękny krój i te cudowne hafty, w dotyku wcale nie przypomina bawełny. Pomimo tego, że jest tak śliczna, gniecie się niemiłosiernie, a zwykłe żelazko nie dawało sobie z nią kompletnie rady. Dlatego te wszystkie zagniecenia, starałam się ale nie wyszło. Sukienka sama w sobie ma bardzo grzeczny charakter, który ja postanowiłam przełamać szpilkami z ćwiekami. Dało to całkiem fajny, moim zdaniem efekt, aczkolwiek ocenę pozostawiam Wam i obiecuję, że następny post już nie będzie taki "elegancki" :) 

sobota, 27 maja 2017

LADIES SUIT | Alternatywa dla standardowych garniturów


Zdecydowanie lubię eleganckie zestawienia, czuję się w nich dobrze, aczkolwiek czasami wydaje mi się, że są dla mnie zbyt poważne. Nie jest to coś co chętnie nosiłabym na co dzień, ponieważ nie nadaję się do pracy w korporacji, pomimo zdobytego dotychczas wykształcenia (technik organizacji reklamy - zawód korpo zdecydowanie!). Jestem osobą dla której siedzenie za biurkiem jest uciążliwe, więc liczę na jakąś fajną pracę gdzie będę mogła się wykazać i spędzać czas raczej w inny sposób niż siedząc. Ale, ale... Czerwiec upłynie mi na stażu w gazecie, więc w sumie będę mogła sprawdzić czy siedzenie 8h za biurkiem jest faktycznie takie złe. A co za tym idzie, będę też musiała nosić eleganckie mundurki, dopasowując się tym samym do dress codu firmy. Wydawało mi się, że w mojej szafie nie brakuje już niczego, ale brakowało zdecydowanie spodni w lekko garniturowym kroju i czarnej marynarki. Klasyka, klasyką, ale lubię też urozmaicenia, dlatego spodnie wybrałam z printem, a marynarkę z ozdobnym wykończeniem w formie koralików przy rękawie. Zdjęcia zrobiliśmy w miejscu, w którym kiedyś się zakochałam i chętnie do niego wracam, więcej informacji na końcu posta!

piątek, 26 maja 2017

Life Just Loves Yourself


Life Just Loves Yourself
Piękna bielizna, która kobieta jej nie kocha? Ja zawsze stawiałam na proste modele, za niewielkie pieniądze dostępne w sieciówkach czy miejskich sklepikach. Do szczęścia niewiele mi potrzeba. Każdego dnia zachwycałam się jednak unikatowymi wyrobami bieliźnianymi prezentowanymi oczywiście na Instagramie. Tysiące inspirujących zdjęć, przepięknych dziewczyn w równie pięknej bieliźnie. Podziwiałam je za odwagę pokazania ciała, jakże idealnie wyrzeźbionego i opalonego. Każda z nas jest inna i każda z nas powinna kochać swoje ciało takim jakie ono jest, a jeśli pragniemy żeby było lepsze, wystarczy odrobina chęci i samozaparcia. Jeśli chodzi o mnie, to na przestrzeni lat moje ciało znacznie się zmieniło. Kiedyś chuda w tak dużym stopniu, że kilka kg w górę, to było marzenie. Po wizycie w szpitalu dwa lata temu, gdzie ważyłam 50 kg, aż do teraz pokonałam drogę 4 kg na plus. Jestem z siebie dumna, moje samopoczucie się w jakimś stopniu poprawiło i akceptuję siebie. Każda z nas powinna. Kiedy poznałam filozofię marki PPZ.COM i ich hasło, głoszące idee pokochania siebie, tak aby pokazać siłę kobiecego uroku, wiedziałam, że to jest to. PPZ to marka działająca w Michigan w USA, której zadaniem jest połączenie komfortu i delikatności tak aby dopasować się do naszego ciała. Ja pełna obaw, czy uda mi się to wszystko pokazać w taki sposób jakbym chciała, podczas zdjęć byłam tak speszona jak małe dziecko. Strach który było widać w moich oczach i to jak mnie to wszystko paraliżowało, obawiając się jak zostanę odebrana przez Was. Mam jednak nadzieję, że wszystko Wam się spodoba, bo naprawdę starałam się wszystko ograć w delikatny sposób.

środa, 24 maja 2017

DAISY DRESS


Jeszcze nie tak dawno marudziłam na słońce i wysokie temperatury, a dzisiaj pogoda sprawiła mi psikusa. Wiecie dlaczego narzekam na słońce? Bo kiedy wychodzę na dwór z tą moją alabastrową cerą, ono się po prostu chowa, bo konkurencja w tym temacie jest za wysoka. Dlatego wybaczcie, proszę, że w tak świadomy sposób krzywdzę Wasz wzrok swoim bladym ciałem. W ostatnich dniach obserwuję na Instagramie rozkwit niektórych marek zarówno polskich, jak i międzynarodowych i wypatruję perełek, które pokazują, abym i ja mogła pokazać Wam trochę mojego spojrzenia na interpretację światowych trendów. Marka, która zdecydowanie mnie zachwyciła to Realisation Par. W swojej ofercie posiadają przepiękne letnie sukienki, z falbaną przy dekolcie i różnorakich wzorach typu gwiazdki, kwiatki, czy stokrotki! Niestety koszt takiej sukienki to aż 180 $. Mnie nie stać na takie cuda wianki, więc kombinuję ile wlezie, a wtedy z pomocą przychodzą lumpeksy. Chociaż sukienka ze zdjęć nie posiada falban, to jest w stokrotki i ma ciekawy detal w postaci wycięć w okolicy tali. Kiedy kupowałam ją późną jesienią za symboliczne 5 złotych, wiedziałam że będzie świetnym kompanem na cieplejsze dni, nie przeszkadzał mi nawet rozmiar 40. Dajcie mi koniecznie znać co sądzicie na temat tego zestawu i do następnego! :) 

poniedziałek, 22 maja 2017

White-Red stripes


Cześć i czołem po krótkiej przerwie! Wszem i wobec ogłaszam, że walki maturalne mam już za sobą. Teraz pozostaje tylko czekać na wyniki pisemnych i koniec pewnego etapu. Ale jak to mówią, coś się kończy, a coś się zaczyna. Ostatnio w Poznaniu weszłam do Terranovy i moim oczom ukazał się od dawna już poszukiwany t-shirt w biało-czerwone paski (albo w czerwono-białe, jak kto woli). Szybkie sprawdzenie składu - 100% bawełna, atrakcyjna cena 29,90 i Łukasz, który w ramach nagrody za moje bycie dzielnym pacjentem stwierdził, że bierzemy. I tak odkreślam kolejną rzecz z listy must have. Tak więc jeśli szukacie takiego t-shirtu polecam odwiedzić właśnie Terranove. No i jeszcze jeden element, który trochę mi potowarzyszy w przyszyłych postach, ale mam nadzieję, że Wam nie przeszkadza, mowa oczywiście o foli. W końcu spełniłam też kolejne małe, pragmatyczne marzenie i się znów dziabnęłam, ot co!

czwartek, 18 maja 2017

BLACK & ROSES


Hafty zawładnęły światem mody w rewolucyjnie szybkim tempie. W sieciówkach oraz popularnych sklepach internetowych znajdziemy wszelkiego typu topy, t-shirty, jeansy, katany właśnie z haftowanymi motywami lub takowymi naszywkami. Mi osobiście ten trend przypadł bardzo do gustu, dlatego zamówiłam sobie w ramach jednej ze współprac właśnie taki top z motywem różyczek. Jest to chyba najlepsza część z całego 3 elementowego zamówienia. Miły w dotyku, dosyć mięsisty materiał i dobrze zamocowana aplikacja w dodatku za dosłownie śmieszną cene bodajże 4 $. Oczywiście połączenie które pokazuje musiało być "drapieżne" i lekko w stylu moich ukochanych, rockowych lat 80, dlatego całość dopełniają rajstopy kabaretki, tym razem z mniejszymi oczkami! Dajcie znać jak Wam się podoba całość i do następnego!

wtorek, 16 maja 2017

TOTAL BLACK


Witajcie we wtorek! Czas nie jest moim sprzymierzeńcem, a i pogoda robi sobie ze mnie żarty. Ostatki matur, coraz więcej wolnego czasu. Cóż ja ze sobą pocznę? Dzisiaj przychodzę do Was w wersji total black, czyli standard + rockowe zabarwienie stylizacji = Caaaała ja! Wszystko oprócz koszulki jest Wam doskonale znane. Koszulka miała być sukienką, ale jak na nią jest za krótka. Urzekło mnie wycięcie przy szyi, motyw i ozdoba w postaci agrafek, aczkolwiek bluzka materiał ma dosyć przyjemny w dotyku, niestety nadruk nie jest najlepszej jakości  przez co szybko popęka i straci swój urok. Pokombinowałam również ze zdjęciami, miały być zgaszone i dodałam trochę szumów, żeby podkreślić charakter stylizacji. Mam nadzieję, że u Was to wszystko wygląda tak dobrze jak u mnie na moim starym Lenovo :)

niedziela, 14 maja 2017

OOTD | 14.05.2017


Późnym wieczorem wrzucam dla Was posta z bardzo prostą, casualową stylizacją. Taki zestaw miałam na sobie wczoraj w kinie, ale można dostosować go do różnych okazji, poprzez zmianę jego elementów. Tutaj prezentuję Wam koszulę mgiełkę z detalem w postaci ćwiekowanych krzyży, najnowszy nabytek z lumpeksu! Do tego moje ulubione, oklepane jeansy z Housa i wiązane balerinki. Na ustach oczywiście nie mogło zabraknąć mojej ukochanej czerwieni. Zdjęcia zrobiliśmy na szybko, po tym gdy nasze miasto opanowały deszczowe chmury. Życzę Wam aby poniedziałek był słoneczny i duuużo uśmiechu :)

piątek, 12 maja 2017

CULOTTES PANTS


Okiełznanie "kulotów" to w moim przypadku chyba rzecz niemożliwa. Trudny fason tych spodni, sprawił że leżały przez długi czas w mojej szafie i kiedy już się zdecydowałam je założyć mam co do tego mieszane uczucia. Jeszcze aparat zaczął wariować i kompletnie nie łapał ostrości :/ Czekają mnie chyba poważne wydatki w niedalekiej przyszłości. Zostawiam Wam zdjęcia do oceny i życzę miłego dnia!

wtorek, 9 maja 2017

LIVE FAST


Hit Instagrama w końcu trafił do mnie - mowa tutaj o rajstopach z mega dużymi oczkami, przeważnie zwanymi kabaretkami. Od razu wiedziałam, że moja głęboko ukrywana, wręcz na siłe natura znów znajdzie swoje ujście. Wielkrotnie pisałam co mi w dusz gra, na czym zostałam wychowana i jak mi tęskno do glanów, ale jednocześnie tłamszę to w sobie, ponieważ przez ostatnie kilka lat musiałam być elastyczna jeśli chodzi o stroje. Teraz już nie muszę, chociaż pewnie i tutaj pojawiłyby się głębsze dygresje, że ktoś mógłby w końcu powiedzieć - "Określ się dziewczyno, bo robisz zamęt, jesteś albo minimalistką, albo buntowniczką, nie ma nic pomiędzy". A właśnie, że jest - Ja! Ja jestem pomiędzy, czasami jestem taka, a czasami inna, ubieram się jak chcę i kiedy chcę i dobrze mi z tym! Dzisiejszy zestaw który prezentuje to dosyć duża inspiracja latami 80, czyli lat najbardziej owocnych dla rozwoju licznych subkultur i ich późniejszej kultywacji aż do czasu teraźniejszego. Jak głosi napis na sukience "Live fast...", a  ja od siebie dodam, nie patrz na innych i rób to co pozwala Ci na szczęście!

niedziela, 7 maja 2017

COZY SUNDAY


Cześć i czołem! Pomiędzy maturkami wpadam do Was z takim luźnym zestawem. Nic odkrywczego, ale ja tak lubię. Czasami zaskakuję, więc powiem Wam w sekrecie, że następny post już takim zwyklaczkiem nie będzie. Zwykłe jeansy które już tutaj nie raz pokazywałam, trampki i oversizowy sweterek/bluza z kapturem. Ostatnia z wymienionych rzeczy jest nowym nabytkiem, który przywiozła do domu moja mama prosto z Cropp'a. Trzymajcie jutro za mnie kciuki - przede mną angielski ! :)

środa, 3 maja 2017

BELL SLEEVE


Ostatni dzień majówki trwa w najlepsze. Ba! Już prawie się kończy. Od jutra zaczynie się Armagedon. W moim przypadku potrwa do 19 maja, ale nie bójcie nic, blog będzie uaktualniany conajmniej co dwa dni. Dzisiaj prezentuję Wam zestaw w moich ulubionych barwach, który jest zarówno elegancki, jak i też bardzo codzienny, wystarczy wtedy zmienić buty na obcasie na trampki, czy baleriny i zamiast małej torebki wziąć jakąś większą. Bluzkę kupiła moja mama, mnie urzekły zdecydowanie rękawy! Ten typ rękawa, czyli dopasowany do łokcia, luźniejszy, rozkloszowany w dalszej części podbił sieciówki i zdobył uznanie wielu minimalistek na całym świecie. Koszule, basicowe bluzki czy coś bardziej eleganckiego z takim ozdobnym rękawem pozwala na dopasowanie do wielu różnych stylizacji. Moja propozycja, którą dzisiaj pokazuje jest prosta i według mnie może stanowić zestaw idealny dla maturzystki i tak też zamierzam się w tym okresie nosić! 

poniedziałek, 1 maja 2017

HELLO MAY


Witajcie w maju! Ciężko mi przechodzą te słowa przez gardło, ale tak, to już ten maturalny czas, który do niedawna był tak odległy. Aura pogodowa trochę nam się poprawia, przez co mogę zacząć pokazywać Wam trochę lżejsze zestawy. I tak maj witam nie w spodniach, a w sukience! Cudeńko, które mam na sobie upolowałyśmy z mamą w lumpeksie, razem z dużą ilością innych rzeczy typu kaszmirowe i wełniane szaliki (które mam nadzieję odejdą już w niepamięć) czy proste t-shirty. Historia tej sukienki jest jednak dużo bardziej skomplikowana, gdyż zanim ją kupiłyśmy to byłyśmy w lumpeksie 3 razy. Przeglądając wieszaki nie zauważyłyśmy jej. Za to trafiła na nią inna Pani. Krążyłyśmy wokół tej kobietki dobre pół godziny. Odpuściłyśmy, by za jakąś chwilę wrócić do lumpka i tak dwa razy. Gdy poszła przymierzyć to w głowie obie prosiłyśmy, żeby jednak na nią nie pasowała i nasze prośby zostały wysłuchane. Babeczka sukienkę odwiesiła, moja mama ją pacnęła i do przymierzalni, by za chwilę dumnie pójść do kasy! Poszczęściło się. Bardziej niż mi, na sukience zależało mamie, aczkolwiek chętnie będę ją zakładać na jakieś okazję, gdy będę chciała na chwilę zdradzić moją ukochaną czerń :)