niedziela, 5 maja 2019

RETURN TO THE WORLD


Chciałabym zacząć ten post od słów "witajcie w maju", ale nie było mnie już tutaj tak długo, że aż wstyd się witać w tenże sposób. Jeszcze kilkanaście dni temu nie opublikowałabym tutaj tych zdjęć, może chodziło o słoneczną pogodę, a może o cokolwiek innego. Bladego pojęcia nie mam. Dzisiaj decyduje o tym, że jednak nadszedł ten czas. Moje pobudki nie są jakoś głęboko zakorzenione, ot co, powtarzam ludziom, że ważne jest mieć pasję, obserwuję ich rozwój, cieszę się z ich sukcesów, a sama stoję w miejscu. Wychodzi więc na to, że chcę motywować, ale także być motywowaną do podejmowania działania. Impuls nadszedł, nadeszła i potrzeba pokazania tego co gdzieś zalegało na dysku komputera i co mimo niedociągnięć jakiś swój urok ma. Nic więcej tłumaczyć nie będę, od tego tylko rozbolałaby Was głowa. Dodam tylko, że koleje losu bywają różne, ale to że wciąż próbuję iść dalej świadczy o tym, że to co robiłam/robię sprawia mi frajdę i tego trzymać się będę. Jeśli jest tutaj ktoś, kto choć ciutkę się za mną stęsknił, proszę dać znać! Wszystkim życzę dużo uśmiechu na nadchodzący tydzień i do zobaczyska niedługo ;) Tymczasem zostawiam Was z kotletem z lutego, gdzie jeszcze o wiośnie pomarzyć wolno było.



Cropp jacket | Hard Rock tee via Klamoty | Levis jeans | Dr Martens boots 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz